Nie omieszkam zamieścić ponownie mojego słonecznika:)
Dziś chcę podzielić się z Wami co ja przygotowałam na nasze spotkanie z moją przyjaciółką i jej bratem.
Wiem, że Panna K. bardzo lubi lekkie jedzenie, proste i dobrze skomponowane. I widziałam jak przyniosłam sałatkę, że od razu rzuciła na nią okiem i powiedziała, dobrze wygląda a to już połowa sukcesu:)
Składniki:
1 brokuł
1 puszka kukurydzy
20 g zółtego sera
10 plastrów szynki
1 czerwona cebula
200 g majonezu
brokuł gotujemy w osolonej wodzie
w piórka kroimy cebulę
w kostkę ser i szynkę
wrzucamy do składników kukurydzę
a na sam koniec brokuł, który musi wystygnąc
doprawiamy solą, pieprzem i majonezem
Wiem, że smakowała sałatka Pannie K. i Studentowi M.
mój mąż jako, że nie lubi brokuła musiał zadowolić się innymi smakami:)
A to piosenka na moje wszystkie smutki, która kojarzy mi się tylko z jednym miejscem, do którego mam się udać już za 2 miesiące.
Wczoraj miałam przyjemność gościć swoją przyjaciółkę ze szkolnej ławki, z którą widuję raz w roku a może nawet i rzadziej. Ona mieszka w stolicy a ja w krainie jezior i lasów. Gdy studiowałam, zapraszałam ją kilkakrotnie, lecz zawsze coś wypadało. Obiecywała, że na pewno i tak czekałam, czekałam aż się doczekałam. Gdyby nie fakt, że jej brat dostał się na studia do Olsztyna, pewnie nie zobaczyłabym jej wcale. Ja co jakiś czas pojawiam się w Warszawie, więc wtedy mamy okazję się zobaczyć na chwilę.
Oczywiście przygotowałam się na spotkanie-kulinarnie. Ale jak zobaczyłam w drzwiach wielką misę sałatki, wiedziałam, że musi to być coś ekstra. I rzeczywiście było. Panna K. zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Zresztą zawsze zaskakiwała mnie kulinarnie. Pamiętam pierwszy raz jadłam u niej spaghetti bolognese i wiele innych fajnych kulinarnych wynalazków. Jednak poszła w inne ślady. Kosmetyczne. Zawsze miała smykałkę do malowania.I tej jej długie rzęsy. Oczywiście przyszła z bratem:)
Sałatka składa się:
mix sałat
szynka szwarcwaldzka
ser pleśniowy blue
truskawki
sos:
kilka łyżek miodu
kilka łyżek musztardy
i octu balsamicznego
piszę kilka łyżek bo to od nas zależy ile chcemy mieć tego sosu.
Jeszcze nigdy nie jadłam takiej sałatki. Po prostu genialna.
Mój mąż się nią zajadał. A on raczej lubi tradycyjną kuchnie.
Wypróbujcie bo jest świetna.
Oczywiście moje kulinaria także się pojawią:) jednak nie wiem czy sprostałam zadaniu. Do wina idealna sałatka. A wczoraj przegląd win był od półwytrawnych do wytrawnych:) Bo i wino dostaliśmy jeszcze. Ale od Pana M otrzymałam najpiękniejszy dla mnie kwiat, z którego miałam mieć nawet bukiet ślubny, jednak nikt nie potrafił zrobić tak jak ja chciałam. Zostałam przy herbacianych różach z "kawą".
Sos beszamelowy
2 łyżki masła
1 łyżka mąki
1 żółtko
1 łyżka śmietany 18%
szczypta soli, pieprzu, gałki muszkatołowej
Masło rozpuścić w rondlu, dodać mąkę i cały czas mieszać by się mąka zarumieniła. Później dodać śmietanę, żółtko i przyprawy. Cały czas mieszając.
(...) Kiedy będziesz mnie potrzebowała
Będę tutaj zawsze
Przez całe życie
Będę, zapewniam
Mamo będę
Będę podczas najciemniejszych nocy
Będę skrzydłami, które przeprowadzą Cię przez niepewny lot
Będę Twoim schronieniem w czasie szalejącej burzy
Będę Ciebie kochała na wieki (...) Celine Dion
Po raz drugi zostaje otagowana przez blogerkę kosmetyczną:)
ZASADY: 1. Napisz, kto Cię otagował i przedstaw zasady. 2. Zamieść banner i odpowiedz na pytania. 3. Otaguj kolejne 5 osób.
A oto odpowiedź na pytania :)
1. Czy
uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
Staram się,
nie zawsze mi to wychodzi, czasem mam ochotę na Fast-food- jednak wolę sama
przygotować domowy zestaw, przynajmniej „wiem co jem”- choć z tym bywa różnie
bo i tak prawie wszystko jest przetworzone.
2. Czy
zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników
unikasz?
Tak,
oczywiście. Unikam syropu glukozowo-fruktozowego. Nie wiem czy oglądaliście,
kiedyś w Dzień dobry TVN była Pani Prof. z mojej uczelni i powiedziała, że
prawie wszędzie on jest. I nawet w chlebie, ciemnym! Sprawdziłam.
3. Jesz dużo owoców i warzyw?
Czy dużo…?
Gdybym miała swój ogródek to pewnie nie wyszłabym z niego:):).
Tak staram się jeść jakiś owoc codziennie
4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz
się odchudzać w przyszłości?
Oczywiście.
Nawet ostatnio próbowałam diety DASH i przyznam szczerze, że jest ona zdrowa,
nieszkodliwa. Jednak uważam, że najważniejsze to mniej jeść i uprawiać sport. A
jaki to już od nas samych zależy w czym czujemy się najlepiej. Ja poruszam się
rowerem, zwłaszcza do pracy ok. 6 km w jedną stronę, a tak pieszo.
5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?
Myślę, że tak choć wiadomo,że chciałoby się coś zmienić, ale kto jest idealny? nie ma takiej osoby. Dla mnie najważniejsze jest to że podobam się mojemu mężowi i to wystarcza:):)
6.
Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
Lubię
proste potrawy, dobrze doprawione, ale najbardziej co lubię to moje własne spaghetti,
którego jeszcze nie zaprezentowałam na blogu:)
7.
Czy lubisz gotować?
Lubię, bardzo. Nie zawsze mam czas na pełne danie, ale staram się z prostych rzeczy zrobić coś-tak mi się wydaje-smacznego:)
8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i
dlaczego?
Oj słodycze. To moja zmora. Gdybym zaczęła przyrządzać
ciasta, ciasteczka, wyglądałabym jak pączuszek. A tego chce uniknąć. Wiele razy
robiłam sobie przyrzeczenia…mam słabość i tyle:):)
9.
Czego nie możesz przełknąć, a co mogłabyś jeść cały czas?
Nie mogę
przekonać się do owoców morza. Podziwiam ludzi jak zachwycają się krewetkami,
ośmiorniczkami itp.ale ja jakoś nie mogę, chyba, że ktoś dobrze przygotowałby
mi je dał instrukcję i wtedy mogłabym eksperymentować. Może to kwestia tylko
przekonania. Przecież to ma w sobie tyle białka i zdrowia:):) A ciągle mogłabym jeść oliwki, pomidory, sery pleśniowe, makarony, mięso mielone, bagietkę:)
10.
Ile posiłków jesz dziennie?
Dzięki
diecie DASH nauczyłam się jeść 4-5 posiłków dziennie.
11. Wypijasz odpowiednią ilość wody? (min. 8 szklanek dziennie)?
Tak. Piję
nawet do 3 litrów
dziennie wody. Sam lekarz mi tak zalecił :):) więc się słucham.
Odkąd zaczęłam degustować jedzenie w Green Wayu, postanowiłam zrobić podobną zupę gulaszową z soczewicy. I myślę, że prawie mi się to udało....:) Nie pierwszy raz ją robię, ale za każdym razem wychodzi inna. Jednak dziś bardziej ją wzbogaciłam. Nie będę ukrywać iż zachęciła mnie do przygotowania zupy Magdalena http://seven-days-in-sunny-june.blogspot.com/.
Jakie składniki są potrzebne?
1 udko z kurczaka
1 1/2 szklanki soczewicy zielonej
5 pieczarek
4 ziemniaki
1 duża czerwona papryka
2 marchewki
2 pietruszki
1/2 selera
kawałek pora
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 puszka pomidorów w puszcze
1 koncentrat pomidorowy
przyprawy
Przygotowanie:
Marchewkę, pietruszkę, seler zetrzeć na tarce. Cebulę pokroić w piórka. Paprykę i pieczarki pokroić w paski. Ziemniaczki pokroić drobno. Wszystkie warzywa wrzucić do mięsa. Gotować wywar warzywno-mięsny. W osobnym garnku ugotować soczewicę. Jak już będzie gotowa, wylać ją na durszlak i odcedzić pod strumieniem letniej wody. Dodać soczewicę do wywaru.
Dodać pomidory z puszki i koncentrat
Dodać sprasowany czosnek
Przyprawić: papryką chili, pieprzem, solą, ziołami prowansalskimi, można dodać także świeżą papryczkę chili
Dziś w pracy zastanawiałam się co ugotować na obiad. Miałam kilka pomysłów, ale żaden nie został wdrożony w życie. Cóż czasem tak bywa. Niedługo zbliżają się w moim mieście juwenalia. I od razu wspomnienia wróciły, także te z życia kuchennego. Oj rewolucji kuchennych wtedy nie było. Raczej szybkie i bardzo proste dania. Teraz przywiązuję większą wagę do pichcenia w kuchni. Muszę tutaj pogratulować mężowi, bo to on stał się moją inspiracją. Dla niego chce mi się tworzyć w moje kochanej kuchni, którą stworzyłam dla siebie. Połączyłam styl angielski z lekką nutą francuszczyzny:):) I co najważniejsze główny blat mam przy oknie. Także mogę spoglądać na przechodniów, dzieci biegające po podwórku, zieleń, gdy akurat coś przyrządzam....
A co na dziś???
Pomyślałam, idąc z pracy. Jak dawno nie jadłam mojego studenckiego dania. Ale oczywiście zmodyfikowałam je.
Ze składników wymyśliłam....
kiełbaska pasuje do cebuli, jajka, makaronu.
Cebula także pasuje do tych składników.
A czy jajko pasuje do makaronu????
Dla mnie tak.
Nieraz jadłam makaron z jajkiem, lecz nie w tej postaci:
porcja na dwie osoby:
1 kiełbaska
1 cebula
1/2 paczki makaronu spaghetti
( ja kupuję z Lidla Combino- jest z mąki durum)
2 jajka
3 ząbki czosnku 2 łyżeczki sosu chili Develey
szczypta:
pieprz cayenne
lubczyk
zioła prowansalskie
pieprz
sól
Nie zawsze dodaję sól. Jednak oglądając Master Chief z Gordonem Ramsayemwiem, że oni ciągle podkreślają jak ważne są przyprawy, właśnie te podstawowe jak sól i pieprz. Nawet dziś w powtórce programu grupa wygrała choć wygrana wisiała na włosku, bo dobrze doprawiła puree ziemniaczane.
Cebulę z kiełbasą podsmażyłam. Po trzech minutach dodałam sprasowany czosnek. Dusiłam pod przykryciem składniki. Następnie dodałam przyprawy. Doprawiłam sosem. Oczywiście makaron już się gotował. Jak już składniki były gotowe na patelnię wrzuciłam połowę makaronu z garnka, by wymieszać go z kiełbasą i spółką:). I to co mogło się nie udać to wbicie -jajka na makaron. Na samym początku bałam się, że nic z tego nie wyjdzie. Ale oświeciło mnie, że mama robiła kiedyś mi jajko na parze. Przykryłam patelnie. I udało się:):)
Oczywiście trzeba delikatnie wyjąć danie z patelni. W międzyczasie zrobiłam drugą wersję, gdyż miałam obawy, że mój pomysł nie wyjdzie.
Czyli jajko sadzone położone na makaronie z wkładką. Zgadnijcie którą wersję wybrał mój mąż:)?
Kochani dziś postanowiłam zabrać do pracy tosty. Choć nie jem ostatnio pieczywa, zaryzykowałam i kupiłam ciemne żytnie. Dziś mam na popołudnie do pracy, więc nie mogę być głodna.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy może lubić wątróbkę. Niektórzy podają ją swoim pupilom, lub w ogóle nie chcą o niej słyszeć. Jednak zapominamy, że wątróbka ma właściwości odżywcze, najwięcej żelaza i witaminy B12. Ja kiedyś także jej nie lubiłam, ale dorosłam do jej smakowania:). I właśnie dziś na obiad przygotowałam:
pół kilo wątróbki drobiowej
dwa pomidory duże
jedna cebula
łyżka oliwy z oliwek
pieprz, sól
Wątróbkę umyłam i posypałam pieprzem. Sporo go dodałam. Dusiłam ją na niewielkim ogniu. Jak już była prawie gotowa dodałam cebulę za 10 min pomidory pokrojone w plastry. Danie podałam z kaszą gryczaną.
Dziś sporo się działo, powrót po długiej, bardzo długiej majówce i brak czasu na cokolwiek. A jeść się chce:). To co bardzo lubię i przygotowuję czasem na kolacje lub małe spotkania przy piwku to moje ukochane grzanki i koreczki.
1 średnia bagietka
duży ząbek czosnku
3 spore plastry sera żółtego
ser camembert
oliwki
dwie duże rzodkiewki
przyprawa ziołowa do grzanek
Bagietkę pokroić na kromeczki. Sprasowany czosnek położyć na kromki i położyć ser żółty. Posypać przyprawą.
Koreczki wedle uznania. Ja zrobiłam z rzodkiewki sera camembert i oliwkami. Szybka, smaczna kolacja.